Kolizja z dzikim zwierzęciem
Jadąc ciemną szosą, nietrudno o wypadek z dziką zwierzyną. Szczególnie, jeśli teren nie jest ogrodzony, i tym bardziej – oświetlony. Często kończy się on śmiercią zwierzyny, uszkodzeniem samochodu czy też nawet obrażeniami pasażerów. Jak w takim wypadku postępować z potrąconym zwierzęciem?
Dzikie zwierzęta jednoznacznie kojarzą się z lasem i myśliwymi, dlatego też pierwszy odruch po kolizji ze zwierzęciem – kontakt z najbliższym kołem łowieckim – wydaje się być uzasadniony. Jednak przepisy mówią, ze po kolizji martwe czy ranne zwierzęciem powinien się zająć funkcjonariusz państwowy – policjant czy też przedstawiciel lojalnego samorządu, ponieważ dzikie zwierzęta są własnością Państwa. Jeżeli już do takiej kolizji dojdzie, należy odpowiednio zabezpieczyć miejsce wypadku i wezwać odpowiednią straż. Nie należy zbliżać się ani ruszać rannego zwierzęcia.
Kolejną kwestią sporną po rozwiązaniu problemu, do kogo najpierw dzwonić, jest wypłata odszkodowań – bo najczęściej oprócz zwierzęcia ucierpi właśnie samochód. Tutaj wypłata ewentualnego odszkodowania zależy od wielu czynników – między innymi od prędkości, z jaką doszło do kolizji. Jeżeli jechaliśmy szybko i nie zwolniliśmy, widząc dzikie zwierzę – wtedy na ubezpieczenie często nie można liczyć. Dobrze jest dokładnie przeczytać warunki ubezpieczenia AC, które może chronić przed tego typu wypadkami.
Najnowsze komentarze